wtorek, 30 stycznia 2018

Stąd wszędzie blisko że wszystko obok

Stąd wszędzie 
Blisko
Że wszystko 
Obok

I mi mówi
W Kościerzynie
Pewna Pani
Mówi serdecznie
I prosto z serca
A jeśli dobry deser
Po trasie
To w pierwszym rzędzie
Wprawdzie Cukierenka
Metrażem niewielka
Ale na pewno
Stara Kiszewa
Zaraz przy wlocie
Do Kościerzyny
Przy ulicy Gdańskiej
Zauważalna
I dobrze widoczna

Chętnie zaglądam tu
Już od trzech lat
A gdy po drodze
Deszcz mnie napotka
To właśnie
W tej Cukierence
Stara Kiszewa
Nawet i kilka godzin
Przy stoliku trwam

Przytulny lokalik
I chwile dobre

Serdeczne idą
Przypominane

I sercem
I myślą
Sprzed wielu lat

Pani Joasia Michnowska
I Pani Hanna Szweda 
Doradzi zawsze
Wszystkie nowości
W swoim słodkim menu
Które są jeszcze
Ciepłe gorące
Jakże świeżutkie
Jakże na czasie

I trasa biegnie
Zaraz tuż obok
Łatwo przyjechać
Łatwo wyjechać
I do Starówki
I do Kościoła
Który trwa dumnie
W swoich 
Całych wiekach
A i do Biura Senatora
Waldemara Bonkowskiego
Nieco pod górkę
I dalej prosto
Spacerek li tylko
Bo droga niedaleka
I zaraz jesteś
Przy samym Rynku

A w sercu Kaszub
Lokali mrowie
I z każdym rokiem
Jest coraz więcej
Kuszą powierzchnią
Kuszą wystrojem
Same unijne
I nowoczesne
Lecz i ja także
Upatruję miejsce
W małej przytulnej
Starokiszewskiej Cukierence

I Ptyś piętrowy
Drożdżówki super
Ciasto tortowe
Struktura w kostkę
A ciast tortowych
Niemały wybór
I naleśniczki
Że same pychotki

Aż oczy świecą
I po witrynie
Po półkach biegną
Trzeba by na to
Mieć więcej czasu
By zdegustować
Wszystkie od razu

I w międzyczasie
Na własne oczy
By tej ogromnej
Historii Miasta Kościerzyna
Tego serca Kaszub
By przy okazji
Niczego nie przeoczyć
A w tym roku
Roku 100 Lecia Niepodległości
Naszej Najjaśniejszej
Rzeczypospolitej
Nie wolno przeoczyć
Przede wszystkim
Tych pięknych
Związków 
Z Kościerzyną
Jakie przed laty
Miał Twórca
Polskiego Hymnu Narodowego
Generał Józef Wybicki
Nieopodal Cukierenki
Stara Kiszewa
Na wysokim cokole
Stojący na pomniku
Wpatrzony jakby
W swoją Galerię
 



Lecz i na Całą Swoją Kościerzynę


I trasa biegnie
Zaraz tuż obok
Łatwo przyjechać
Łatwo wyjechać
I do Starówki
I do Kościoła
Który dostojnie
Trwa w całych wiekach
A i do Biura Senatora
Waldemara Bonkowskiego
Nieco pod górkę
I dalej prosto
 










Spacerkiem Tylko
Bo droga niedaleka

I zaraz jesteś   
Przy samym Rynku

Ilustracje i tekst 
Stanisław J. Zieliński

31.01.2018

wtorek, 16 stycznia 2018

Nie zatracić smaku Polskiego Chleba...

Z Piotrem Gotowałą – Starszym Cechu Piekarzy i Cukierników w Gdańsku i Właścicielem Piekarni – Cukierni  w Gdyni , obecnej na rynku od 1936 roku - rozmawia Stanisław J. Zieliński .

Stanisław J. Zieliński: - Cech Piekarzy i Cukierników - to bastion tradycji, kultury, a i pięknego
wkładu Polskiego Świata Rzemiosła do historii Państwa Polskiego i to 
od czasów najdawniejszych... 
A jaka obecnie jest kondycja Cechu?

 



















Piotr Gotowała, Starszy Cechu Piekarzy i Cukierników : - To prawda. Cechy w Polsce, w Europie, zwłaszcza w takich państwach, jak : Niemcy, Francja, Czechy, Słowacja, Węgry, Włochy –
to bastion tradycji 
i kultury...
I Starszy Cechu miał swoje prawa i Cechy miały swoje prawa. Swoje prawa mieli też czeladnicy, i rzemieślnicy. Był to porządek prawny, obyczajowy, kulturowy, wpisany w dzieje Narodu, Państwa, Kościoła Katolickiego. Istniał rozwinięty system kształcenia rzemieślniczego i wprost europejskie wzorce terminowania, także w zawodzie piekarza i cukiernika.
Wszystko to piękna
przeszłość.
Dziś Cech Piekarzy i Cukierników - na przykład w Gdańsku, a tak jest prawie wszędzie – boryka się z brakiem kadr. Ci, co mają swoje certyfikaty, mocno odstają nawet od tych, kształconych w PRL, gdzie szkolnictwo zawodowe stało na dość wysokim poziomie.

S.J.Z.: - Zachłyśnięcie się dobrodziejstwami przynależności do Unii i wręcz rabunkowa wyprzedaż majątku narodowego - w imię tzw. prywatyzacji, poniekąd procesu jakże pilnego – dokonały i tutaj niemałego spustoszenia.

P.G.: - Uważam, że niepotrzebnie doszło do podzielenia Piekarzy i Cukierników na Cech 
i Stowarzyszenie Piekarzy i Cukierników. Z początku może i wydawało się to zbawiennie, potrzebne, postępowe - jednakże teraz , z perspektywy czasu widać, jak obecnie uciążliwe jest to rozbicie. W efekcie mamy słaby Cech Piekarzy i Cukierników oraz słabe
Stowarzyszenie Piekarzy i Cukierników.
W trakcie na nasz rynek wdarły się silne koncerny europejskie, unijne, jakże zaborczo zawłaszczając nasz polski rynek spożywczy...
Powszechnie twierdzą, że sprzedają gorące chrupiące bułeczki i chleb prosto z pieca. Świeżuteńki. Ekologiczny. Domowy. Na zakwasie. W rzeczywistości sprzedają pieczywo mrożone, tylko na miejscu odgrzewane, którego wartość odżywcza i zdrowotna jest znacznie gorsza od tradycyjnego rzemieślniczego wypieku, bardziej kosztownego niż ta cała unijna produkcja masowa.


S.J. Z.: - To Cech ma niemały problem. Konkurencja nie dość, że naszpikowana kasą, to jeszcze nieuczciwa, ignorująca prawdę, dobre zasady, piękne tradycje polskiego rzemiosła, zatracające zupełnie smak polskiego chleba.

P.G.: - Destrukcja poszła tak daleko, że my nawet nie mamy ani uczniów, ani nauczycieli. Nie ma naszych szkół piekarniczych i gdyby nawet były te szkoły, nie byłoby chętnych do tych szkół. Młodzież ma inne perspektywy, większe możliwości w innych zawodach, gdzie dziennie przepracują swoje 8 godzin i mają spokój i większe pieniądze. Rzemieślnicze firmy rodzinne czeka albo całkowity upadek albo skuteczny renesans przy wydajnej odważnej polityce Państwa, z pakietem na start, na przykład – ze zwolnieniem z ZUS, z podatku...Nie jest tajemnicą, że utrzymanie pracownika w polskiej firmie jest najwyższe spośród wszystkich państw unijnych, co udowodnił swego czasu dr Jan Klimek, Prezes Izby Rzemieślniczej w Katowicach...

S.J.Z: -Jest jednak jakaś strategia działania, by skutecznie przeciwstawiać się tym niekorzystnym trendom – i dodam – trendom rujnującym nasze Polskie Rzemiosło...

P.G.: - Jednym z naszych działań, to konkursy na wypiek chleba domowego, którego rozstrzyganie i ogłoszenie wyników odbywa się co roku podczas Święta Chleba, a oceny dokonuje komisja ekspertów do spraw wypieku chleba, złożona z młynarzy i piekarzy nestorów oraz technologów produkcji chleba.

S.J. Z.: - Święto Chleba w Gdańsku...Jeszcze przed paroma laty odbywało się na Targu Węglowym, każda Piekarnia Cukiernia stawiła się dużym namiotem pawilonem, 
z wystawną dekoracją i ekspozycją swojego stoiska. Było na co popatrzeć i co degustować...Od paru lat Święto to jest wciśnięte do jednolitych budek straganiarskich...To nawet nie echo tamtych pięknych dni i wydarzeń!!!

P.G.: - To prawda. Można powiedzieć, że i ja nie zgadzam się z tak okrojonym Świętem Chleba...Przed Dworem Artusa, choć miejsce może jeszcze bardziej wyeksponowane, w Gdańsku takie bardzo szczególne, to jednak zbyt skąpe...Zatraca się w tym skąpstwie nasza rzemieślnicza siła i moc, okazałość...Jednakże dodam, że winne tu są i władze 
Miasta Gdańska, że tak nam odebrały na czas Jarmarku Św. Dominika ów Targ Węglowy na te dwa dni, ale też i jest to po części i odzwierciedlenie słabnącej mocy i siły 
i w Cechu i w Stowarzyszeniu Piekarzy
i Cukierników... Czas najwyższy przezwyciężyć te niedobre trendy...Póki jeszcze są tacy, którzy chcą to zrobić..., a z każdym rokiem jest ich coraz mniej.


S.J.Z: - W Nowym Roku życzę Mocy, życzę Jedności i życzę skutecznego solidarnego i solidarnościowego działania, jak to w świecie rzemieślników co drzewiej bywało.


P.G.: - I nie ma innej drogi. Temu wyzwaniu nasze środowisko rzemieślnicze musi sprostać, odzyskując swoje lobby w samorządach, w Sejmie, w Senacie. A także mieć zrozumienie i wsparcie u Premiera i Prezydenta.


 S.J.Z.: - Dziękuję za rozmowę
Ilustracje
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński